Dziś – 15 kwietnia 2024 – dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Zbigniewa Balcerzaka nazywanego przez wielu po prostu Balcerek.
Nawet przez myśl nam nie przeszło, że zdjęcia jakie pokażemy w tym pożegnalnym artykule będą ostatnimi jakie jemu wykonaliśmy. Było to 18 października 2023 roku, gdy w Bieszczady przyszedł pierwszy solidny mróz tej jesieni… Zdjęcia wykonaliśmy w aktywnym muzeum wypału węgla drzewnego w Radoszycach, czyli na granicy Bieszczad i Beskidu Niskiego, gdzie ostatnio pracował.
Balcerek – Zbyszek Balcerzak urodził się w Koninie. W pobliskiej Słupcy ukończył Liceum Ekonomiczne i zdał maturę. Pierwszą prace znalazł w kopalni, do której poszedł, aby „odrobić wojsko”. W 1983 roku pojawiła się okazja wyjazdu do pracy w Bieszczady – trafił tu do tzw. „Bazy Las” w Uhercach Mineralnych. To firma, która zajmowała się m.in. wypałem węgla drzewnego. Pierwszą pracę rozpoczął w bazie wypałowej w Mikowie (Gmina Komańcza). Początkowo były dobre zarobki, ale wraz z pojawieniem się nowych prywatnych firm trzeba było coraz dłużej i ciężej pracować by „zarobić na chleb”. Stąd zmieniał wypały o czym szczegółowo napisał Edward Marszałek (autor wielu książek m.in. o Bieszczadach, artysta, ratownik GOPR oraz m.in. rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie):
„Zbyszka wciąż nosiło po górach, więc zmieniał miejsca pobytu jak jakiś ścigany. Poznał bazy wypałowe w Skorodnem, Bezmiechowej, Teleśnicy, Seredniem Małym, pod Otrytem na Wańka Dziale, w Smereku, na Szczerbanówce. Wypalał nawet w Beskidzie Niskim, w miejscu, gdzie dziś istnieje Magurski Park Narodowy, potem aż pod Przemyślem, by na koniec wrócić w Bieszczady, do Polany, w której znalazł lokum na dłużej i wreszcie stałe zameldowanie. Od wiosny 2023 roku Zbyszek zmienił miejsce pracy. Zamieszkał w baraku nad potokiem Barbura za Komańczą. W tej okolicy do 1947 roku były zabudowania wsi Radoszyce. Po dawnych jej mieszkańcach zostały tylko dziczejące sady i trudne do odszukania zarysy zabudowy”.
Zapewne większość osób, które nie spotkały go na żywo zadaje sobie pytanie skąd zna tę twarz… Jeśli oglądaliście „Przystanek Bieszczady” / „Drwale i inne opowieści Bieszczadu” emitowany w Polsat Play to właśnie tam mogliście go zobaczyć. My go na zawsze zapamiętamy z jego Przyjacielem na 4 łapach, czyli z pieskiem o imieniu Kropek:
Zbyszek był znany z poczucia humoru i lubił rozmawiać z ludźmi. Podczas ostatniej rozmowy wspomniał, iż ma nadzieję, że w następnym roku nie będzie zatrudniany przewodnik do oprowadzania po wypale w Radoszycach, ale on sam chciałby od początku do końca wszystkim opowiadać, a nie być tylko obiektem do fotografowania i człowiekiem do pracy. Teraz zostanie tylko w naszych sercach i na fotografiach – to zostało wykonane przez fotografa z Krosna Pawła Malarczyka:
O niepowtarzalnym poczuciu humoru Zbyszka Balcerzaka świadczy m.in. ta anegdota zapamiętana i napisana przez Edwarda Marszałka pt. „Wypalacz nie musi być czysty!„
„Do dziś po górach krąży anegdota, jak do bazy wypałowej zajechał na motorze kumpel Zbyszka (gdy ten akurat szuflował węgiel) i zawołał:
– Zbychu, rzuć to, ubierz się i jedź ze mną do knajpy na jakie piwo!
Na to Zbyszek odparł:
– Nie pojadę, bo się nie mam w co ubrać do ludzi.
W odpowiedzi usłyszał:
– Mam zapasowy sweter, pożyczę Ci, idź się umyj.
Zbychu zdecydował się szybko, pobiegł za barak, skąd było słychać chlupot wody w miednicy, a za chwilę wołanie:
– Ten sweter masz do szpica czy golf?
Skonsternowany kolega odparł:
– A czemu się pytasz?
a Zbyszek ze swadą wyjaśnił:
– Chcę wiedzieć, jak dużo się muszę umyć!”
Zachęcamy więcej ciekawych historii poczytać na poniższych stronach z czasopisma Las Polski w numerze 24/2023:
Zbyszek miał plany na ten rok – zbudował tradycyjne mielerz, który miał rozpalić na rozpoczęcie nowego sezonu turystycznego, ale już nie zdążył… Na zdjęciu uchwyciliśmy ostatni wypełniony przez niego retort:
Takiego Zbyszka najczęściej widywaliśmy – z papierosem w ręku, jak by mu było zbyt mało dymu i kurzu przy pracy przy retortach… 😉
Tych taczek Zbyszek Balcerzak już nie rozładuje…
To było ostatnie zdjęcie jakie wykonaliśmy Balcerkowi. Wydawało nam się, że poszedł do pracy do swoich retortów na wypale węgla drzewnego, a on bez pożegnania odszedł…